HomeAktualności z regionuPrzedświąteczna pomoc okazała się porażką!

Przedświąteczna pomoc okazała się porażką!

zbiórka dla matki

Apel samotnej matki z Ozorowa spotkał się z zainteresowaniem wielu mieszkańców. Przekazywane były pieniądze, a fachowcy deklarowali pomoc w remoncie zrujnowanego mieszkania. Monika P., która prosiła o wsparcie, przeprowadziła się z dziećmi do Zgierza. Darczyńcy czują się oszukani.

Niedawno w internecie pojawił się dramatyczny wpis o fatalnych warunkach w jakich żyje w Ozorkowie samotna matka wraz z dwiema córeczkami. Można było przeczytać o lokalu socjalnym wymagającym generalnego remontu. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Ludzie wpłacali pieniądze na konto podane w ramach akcji „zrzutka.pl”. Przekazywane też były zabawki, środki higieny i odzież dla dzieci. Z kolei fachowcy deklarowali chęć wyremontowania mieszkania. To wszystko poszło na marne. Matka opuściła lokal socjalny i zamieszkała w Zgierzu.

– Poznałam dzięki tej akcji mężczyznę, samotnego ojca, który opiekuje się 6-letnim dzieckiem. Nadajemy na tych samych falach, wprowadziłam się do niego. Jesteśmy szczęśliwi, córeczki zaakceptowały w pełni mojego partnera – usłyszeliśmy od pani Moniki.

Ozorkowianka nie ukrywa, że sprawa świadczonej pomocy potoczyła się nie tak, jakby chciała.

– Nie planowałam tego. Teraz ludzie się ode mnie odsuwają i traktują jak oszustkę. A ja nie wzięłam ani grosza. Jest mi bardzo przykro. Chciałam przeprosić wszystkich – dodaje matka dziewczynek w wieku 5 lat i 4 miesięcy.

Darczyńcy rzeczywiście mogą czuć się oszukani. Internetowa zbiórka pieniędzy została przerwana. Czy pieniądze wróciły do ludzi, którzy chcieli w ten sposób pomóc Monice P.?

– Na konto wpłynęło prawie 9 tysięcy zł. Tak, pieniądze zostały już zwrócone – informuje pani Milena, która razem z siostrą zaangażowała się w akcję. – To jest porażka. Nie spodziewałam się takiego finału.

Organizatorzy akcji pomocowej nie ukrywają zaskoczenia i frustracji.

– Żal mi tych dzieci. Oczywiście dary, które trafiły do nas dla tej rodziny, zostaną matce przekazane. Mamy ciuszki, pampersy, zabawki. Podjęliśmy się zorganizowania akcji za sprawą impulsu, a dopiero później zostały nam przekazane pewne informacje o matce. Nie chciałabym jej oceniać. Najważniejsze, aby jej córeczki były szczęśliwe.

Co z lokalem socjalnym? Formalnie najemcą jest mąż ozorkowianki (sprawa rozwodowa w toku), który obecnie przebywa w areszcie. Monika P., jak sama nam powiedziała, chce – póki co – mieszkać z córeczkami z partnerem w Zgierzu.

UDOSTĘPNIJ:
46-latek zginął po
Jakie inwestycje w n
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.