Piesi muszą na chodniku przeciskać się między straganem a klientami. Czy w tym miejscu można handlować?

Z redakcją skontaktowali się mieszkańcy, którzy denerwują się z powodu znacznie ograniczonego miejsca na chodniku za skrzyżowaniem ulic Poznańskiej i Popiełuszki w Łęczycy. Twierdzą, że handel powinien odbywać się na pobliskim targowisku. Czy miasto może zakazać handlu na chodniku?

O sprawie rozmawialiśmy z Adamem Kujawą, dyrektorem Zieleni Miejskiej w Łęczycy.

– Na targowisku obowiązuje regulamin, w którym znajdują się zapisy dotyczące zasad wynajmu stanowisk do prowadzenia działalności handlowej. Zgodnie z tym dokumentem jesteśmy w trakcie podpisywania umów z wynajmującymi i wydawaniem identyfikatorów. W sytuacji, w której osoba prowadząca handel na targowisku miejskim nie zgłosi się do nas do końca października br. będziemy doręczać umowy wraz z identyfikatorami, na których jest umieszczony numer stanowiska. Identyfikatorów nie wolno kopiować, użyczać lub zbywać. W regulaminie zapisano też zasadę, że jeżeli wynajmujący nie zajmie danego stanowiska do godziny 8.00, może z niego skorzystać inny handlujący. Podkreślam, że wszystkie te zasady obowiązują wyłącznie na placu oznaczonym jako targowisko miejskie, nieutwardzony teren od strony ulicy Dominikańskiej, jak również chodnik położony za skrzyżowaniem Poznańskiej i Popiełuszki, należy do osoby prywatnej, co oznacza, że handlujących w tym miejscu regulamin targowiska nie dotyczy – wyjaśnia A. Kujawa.

– To nie powinno tak być – denerwuje się jeden z mieszkańców. – Chodnik jest w połowie zajęty przez stragan. Piesi muszą czasami wchodzić na ruchliwą ulicę. Jest niebezpiecznie.

Warto dodać, że jeden ze straganów ustawiony został na drodze wjazdowej do stacji benzynowej. Łęczycanie są zdania, że w tym miejscu powinno być więcej kontroli policji lub straży miejskiej.