Niektórzy wszczynają awantury. Wzmożone kontrole nie wszystkim się podobają

Straż miejska oraz policja w Łęczycy wspólnie z sanepidem codziennie kontrolują, czy w obiektach handlowych mieszkańcy przestrzegają obowiązku zasłaniania nosa i ust. Od początku grudnia kontrole znacznie nasiliły się a funkcjonariusze sypią mandatami. Dochodzi do awantur.

– Każdego dnia wystawiamy po kilkanaście lub kilkadziesiąt mandatów i pouczeń za brak maseczki w pomieszczeniach zamkniętych. Policjanci kontrolują nie tylko placówki handlowe, ale także m.in. środki transportu zbiorowego na terenie naszego powiatu. Mandat za brak maseczki wynosi od 20 do 500 złotych – informuje st. asp. Mariusz Kowalski, oficer prasowy KPP w Łęczycy.

Działania mundurowych są szeroko komentowane przez mieszkańców. Ci, którzy o noszeniu maseczek pamiętają, mówią, że taka dyscyplina, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, kiedy w sklepach jest wielu klientów, są potrzebne. Inni, podczas kontroli czy zwrócenia uwagi, pokazują agresję.

– My, niestety, spotykamy się z takim zachowaniem bardzo często. Tylko w ubiegłym tygodniu mieliśmy trzy nieprzyjemne sytuacje, kiedy osoby bez maseczki wykłócały się z nami i nie chciały ich założyć w sklepie. Poza tym w urzędzie miejskim także doszło do awantury między jednym z interesantów, który po magistracie chodził bez osłony nosa i ust. Kiedy na korytarzu zwróciłem uwagę, aby mężczyzna założył maseczkę, zaczął się awanturować, krzyczeć i obrażać mnie w bardzo wulgarny sposób. Kiedy oznajmiłem, że powiadamiam policję, uciekł. Sprawa nie pozostanie jednak bez echa. Mieszkaniec już zostać przesłuchany w KPP w Łęczycy w kierunku znieważenia funkcjonariusza publicznego. Nie można pozwolić na takie zachowanie – mówi Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy.

Zasłanianie nosa i ust w pomieszczeniach zamkniętych jest obecnie jednym z niewielu sposobów, które mają ograniczyć rozprzestrzenianie się groźnego wirusa, niestety, nie każdy o tym pamięta.