Jednego dnia pochował ojca i syna
Nie sposób wyobrazić sobie co czuł w dniu pogrzebu Mirosław Jeziorski, który tego samego dnia odprowadził na miejsce wiecznego spoczynku ciało 81-letniego ojca Andrzeja i prochy 26-letniego syna Sylwestra. Dlaczego rodzina przeżywała podwójny pogrzeb? Czy można mówić o zwykłym zbiegu okoliczności?
Ojciec pana Mirosława zmarł 22 stycznia, w Dzień Dziadka. Był starszym, schorowanym człowiekiem. W kilka minut po przyjęciu ostatniego namaszczenia na zawsze zamknął oczy.
– Tata od dawna chorował, był coraz słabszy. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, że zmarł pięć dni po tym, jak prochy Sylwestra po dwóch latach wróciły do Łęczycy – mówi Mirosław Jeziorski. – Pochowaliśmy ich razem, tego samego dnia, spoczęli w jednym grobie.
Sylwester, syn M. Jeziorskiego w wieku 26 lat zginął tragicznie w Anglii. 27 marca 2014 r. poszedł oglądać morze, spadł z wysokiego klifu. Mimo szybkiej akcji ratunkowej i przetransportowaniu go śmigłowcem do szpitala, młodego mężczyzny nie udało się uratować, zmarł w szpitalu.
– Od wypadku minęły prawie dwa lata, to kawał czasu. Zależało mi, żeby syn spoczął w rodzinnym mieście, żebyśmy w końcu mieli go blisko. Przez ten czas, prochy syna, po skremowaniu były u mojej córki, która również mieszka w Anglii. Od tego tragicznego dnia dopiero teraz, pierwszy raz przyjechała z rodziną do Łęczycy. Kiedy przyszli do nas, dała mi urnę, zapytałem, co to? Odpowiedziała „To twój syn tato”.
Sylwester wyjechał do pracy w Anglii rok przed wypadkiem, czyli w 2013 r. Od czasu wyjazdu, ojciec go nie widział. Nie mógł się nawet pożegnać z synem. Cała rodzina wciąż wspomina tragiczną śmierć młodego mężczyzny. Rodzeństwo straciło brata, ojciec syna a babcia kochanego wnuka. Można jednak odnieść wrażenia, że pan Mirosław pogodził się z losem. Choć z pewnością rana w sercu jest ogromna, sam przyznaje, że zdarzają się przeróżne wypadki, w których giną także dzieci.
Czy Andrzej Jeziorski na wieść o powrocie prochów wnuka do domu poczuł spokój w sercu i mógł odejść nie martwiąc się o pochówek młodego mężczyzny? Wprawdzie nie można tych dwóch zdarzeń bezpośrednio połączyć, ani w logiczny sposób wytłumaczyć, ale można powiedzieć, że dziadek, tak jak cała rodzina długo czekał aż prochy Sylwestra wrócą do domu. Teraz dziadek i wnuk spoczywają w jednym grobie.
(ms)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.