HomeAktualności z regionu19-LATEK POWIESIŁ SIĘ TUŻ PRZY SWOIM DOMU

19-LATEK POWIESIŁ SIĘ TUŻ PRZY SWOIM DOMU

Reporter_NTR_28_04_nr_84.indd

Mieszkańcy miejscowości Gusin komentują tragiczne wydarzenie i snują domysły na temat samobójczej śmierci 19-letniego Radosława G. Co takiego stało się tej nocy i jaka była bezpośrednia przyczyna tego, że chłopak targnął się na swoje życie? Pytań w tej wstrząsającej historii jest bardzo dużo.
Radek był miłym, sympatycznym nastolatkiem – tak mówią o nim znajomi. Miał przed sobą całe życie. Powiesił się w przydomowym garażu. W Gusinie ludzie przekazują sobie informacje zdobyte „własnymi kanałami”.
– Podobno matka samobójcy miała romans z dużo młodszym sąsiadem – mówi nam jeden z mieszkańców wsi. – Jej syn nie mógł się z tym pogodzić. Miał widocznie słabą psychikę i dlatego założył sobie pętlę na szyję.
– Słyszałam o tym nieszczęściu – dodaje jedna z mieszkanek Gusina. – Wiem, że krótko przed tą tragedią doszło do bijatyki.
Mieszkańcy z którymi rozmawialiśmy bardzo dobrze nakreślili przebieg zdarzeń. Tej nocy ojciec samobójcy podobno dowiedział się o romansie swojej żony. Poszedł wraz ze swoim 19-letnim synem do sąsiada, który rzekomo miał podrywać jego małżonkę. Doszło do bijatyki. Poturbowany wezwał policję a 19-latek pobiegł do domu. Kilka minut później powiesił się w garażu.
Rozmawialiśmy z 29-letnim Stanisławem M. (nazwisko do wiadomości redakcji), którego wielu oskarża o romansowanie z mężatką.
– To nieprawda, że między mną a sąsiadką był jakiś romans – zarzeka się nasz rozmówca (wciąż ma widoczne ślady pobicia na twarzy). – Nie wiem skąd te plotki. Ci państwo wprowadzili się tu jakieś dwa miesiące temu. Mąż pani Ani pracuje w Leźnicy Małej. Jest chorobliwie zazdrosny o żonę. W tym tragicznym dniu przyszedł przed godz. 22 pijany razem ze swoim 19-letnim synem i dotkliwie mnie pobił. Zadzwoniłem na policję. Radek uciekł do domu, dopiero później dowiedziałem się o tym, że się powiesił. Bardzo mi go żal, ale z tą śmiercią nie mam nic wspólnego. Z jego matką nie łączyły mnie żadne bliższe relacje. Po prostu lubiliśmy porozmawiać. To wszystko. Zamierzam wytoczyć sprawę Grzegorzowi G. (nazwisko do wiadomości redakcji). Groził mi, że mnie zabije. Że naśle na mnie swoich kolegów z Leźnicy.
Chcieliśmy porozmawiać z ojcem samobójcy, który pobił sąsiada. Nie było go w domu. Pojechaliśmy więc do zakładu w którym pracuje w Leźnicy Małej.
– Nie ma pana Grzegorza – usłyszeliśmy od współwłaścicielki firmy, która nie mogła również dodzwonić się do swojego pracownika.
19-letni Radosław pochowany został w ubiegły czwartek.
(stop)

 

UDOSTĘPNIJ:
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.