HomeAktualności z regionuŻycie na 14 metrach kwadratowych!

Życie na 14 metrach kwadratowych!

życie na 14 metrach

Dwoje dorosłych z trójką dzieci musi pomieścić się w 14-metrowym mieszkaniu socjalnym. Łatwo nie jest. W lokalu nie ma miejsca nawet na stół, przy którym rodzina zjadłaby wspólny obiad. Dzieci nie mają warunków do nauki, w dodatku 5-letni Gracjan ma zdiagnozowany autyzm. Chłopiec potrzebuje miejsca, gdzie mógłby się wyciszyć.

Paulina Lazarowicz, gdy w 2013 roku wraz z pierwszą córką nagle stała się osobą bezdomną poprosiła władze miasta o pomoc. Choć kilka nocy spędziła z dzieckiem w altanie w parku, mieszkanie socjalne dostała szybko.

– Nie czekałam długo i nie wybrzydzałam. Nie miałam gdzie się podziać i przyjęłam pierwsze mieszkanie, jaki zaproponowało mi miasto. Z czasem zrobiłam w nim remont. Choć to tylko 14 metrów a łazienka jest na korytarzu, ważne, że mieliśmy dach nad głową. Teraz nasza rodzina to ja z partnerem, 10-letnia Natalka, 5-letni Gracjan i roczna Laura. Na 14 metrach po prostu nie ma się jak ruszyć. Kiedy pod koniec 2016 roku u Gracjana zdiagnozowano autyzm, a lekarz stwierdził, że synek musi mieć własny pokój, w którym będzie mógł się wyciszyć i w spokoju uczyć, złożyłam w urzędzie miejskim wniosek o zamianę mieszkania na większe. Niestety do dziś tylko słyszę, że nie ma wolnych mieszkań – mówi P. Lazarowicz.

Pani Paulina sama wychowywała się w domu dziecka i jej największym marzeniem jest, żeby jej dzieci miały przyzwoite warunki do życia. Choć miłości im nie brakuje, problemy mieszkaniowe są ogromnym problemem. 10-letnia Natalka nie ma nawet jak się uczyć.

– Kiedy były zdalne lekcje, pewnego razu nauczycielka musiała przerwać połączenie, bo w mieszkaniu nie było warunków na spokojną naukę. Boli mnie to, że córka nie ma jak się uczyć, że nie może zaprosić koleżanek a syn, mimo autyzmu nie ma swojego pokoiku – dodaje pani Paulina.

Mieszkanka Łęczycy nie czekała z założonymi rękami aż miasto podejmie decyzję o zmianie lokalu. Wielokrotnie starała się, żeby wynająć mieszkania na własną rękę. Niestety, właściciele jej odmawiali.

– Kiedy mówiłam, że mamy troje dzieci, a syn ma autyzm, spotykałam się z odmową. Nikt nie wynajmie mieszkania rodzinie z małymi dziećmi. Ludzie po prostu się boją. Dlatego urząd miasta jest moją ostatnią nadzieją, ale kiedy ciągle słyszę, że niestety, ale mieszań nie ma, to nie wiem co o tym myśleć. Wiem, że mieszkania wolne w Łęczycy są. Rozmawiam z ludźmi, wiem, że urząd robi zamiany mieszkań, nie rozumiem, dlaczego ja ciągle spotykam się z odmową. Nie mam zadłużenia, za większe mieszkanie też będę płacić regularnie. Lokal może być do remontu, tylko żeby były chociaż te dwa pokoje. Moją sytuację przedstawiłam już ogólnopolskim mediom, zgłosiłam problem do telewizyjnych programów społecznych, napisałam też do Rzecznika Praw Dziecka – mówi pani Paulina. – Kilka tygodni temu rozmawiałam z burmistrzem Łęczycy Pawłem Kuleszą. Obiecał mi, że osobiście przyjrzy się sprawie. Bardzo na to liczę. We wtorek jestem umówiona z włodarzem na telefon.

Matka trójki dzieci liczy na pozytywny przebieg rozmowy z burmistrzem Łęczycy.

– Jeśli burmistrz nam nie pomoże, to ja naprawdę już nie mam do kogo zwrócić się z prośbą o pomoc. Nie chcę wiele, chodzi tylko o lepsze warunki dla moich dzieci – dodaje P. Lazarowicz.

UDOSTĘPNIJ:
„Ten człowiek umi
Kolejne zakażenia w
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.