HomeAktualności z regionuSzczenięta wyrzucone w lesie!

Szczenięta wyrzucone w lesie!

szczenięta w lesie

Pan Marcin z Łęczycy na pewno jest z siebie dumny. Śmiało można powiedzieć, że wraz z koleżankami, uratował życie trzem szczeniętom porzuconym w lesie na pastwę losu. W ciągu niecałej półtorej godziny znalazł dla psiaków nowe domy. Czy tak samo nie mógł zrobić ich właściciel?

Przypadek sprawił, że młody mieszkaniec Łęczycy znalazł w lesie szczenięta. Porzucone zostały na terenie Jankowa, w dość odludnym miejscu.

szczenięta w lesie

– Był już wieczór i wracałem do Łęczycy z wycieczki rowerowej. Około pół kilometra od drogi wojewódzkiej 703 usłyszałem skomlenie i zacząłem się rozglądać. W zaroślach między drzewami zobaczyłem małe jasne główki. Już wiedziałem, że ktoś wyrzucił tu szczeniaki. Podszedłem do nich. Na oko miały może 6, 8 tygodni. Dwa były dość żywotne, jeden wycofany, ale domyślam się, że wychowywały się z ludźmi, bo nie bały się mnie. Myślę, że spędziły w lesie dwa, może trzy dni. Były głodne i zapchlone, wiedziałem, że muszę im pomóc. Problemem było tylko, jak to zrobić. Ja byłem z rowerem, bez żadnego pudełka a zapadał już zmrok – relacjonuje pan Marcin. – Nie zastanawiając się długo, zadzwoniłem do mojej koleżanki. Opowiedziałem o sprawie, przesłałem jej zdjęcia psiaków i od razu wrzuciła ogłoszenie do internetu. Po kilku minutach, jeszcze będąc w lesie już miałem pierwszy telefon od osoby zainteresowanej przygarnięciem szczeniaka. Przyznam, że tych telefonów była masa. Po godzinie już miałem umówionych ludzi, którzy chcieli zaopiekować się maluchami. Ale wciąż był problem, jak je zabrać z tego lasu. Wróciłem do domu, w międzyczasie przyjechała samochodem moja koleżanka, wróciliśmy do lasu. Szczenięta na szczęście wciąż tam były. Zabraliśmy je ze sobą, kolejna koleżanka przenocowała je u siebie a na drugi dzień trafiły do nowych domów.

Pan Marcin wraz ze swoimi koleżankami – Pauliną, Kasią i Sylwią udowodnili, że dla chcącego nic trudnego. W półtorej godziny niechciane przez właściciela czworonogi, zostawione na pewną śmierć w lesie, już miały nowych właścicieli.

– Chciałem powiedzie o tej sprawie, żeby pokazać, że psów naprawdę nie trzeba wyrzucać do lasu, ani nigdzie indziej. W dzisiejszych czasach, kiedy można umieszczać ogłoszenia w internecie, nie jest trudno oddać zwierzaki w dobre ręce. Gdybym akurat nie był na tej wycieczce rowerowej, to może psiaków w tym lesie nikt by nie znalazł – dodaje mieszkaniec Łęczycy.

UDOSTĘPNIJ:
W Ozorkowie drogowe
Kościelny teren raj
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.