Szajka jest wciąż nieuchwytna

Seria włamań do mieszkań w blokach przy ul. Sikorskiego i Lotniczej spowodowała ogromne zaniepokojenie lokatorów. Sąsiedzi wprawdzie przekazują sobie informacje o złodziejach i apelują o zachowanie czujności, jednak rabusie wciąż działają bezkarnie.
Do tej pory złodziejska szajka (ludzie mówią, że złodziei jest kilku) okradła trzy mieszkania – dwa na parterze i jedno na ostatnim piętrze bloku. Rozmawialiśmy z jedną z pokrzywdzonych osób, która straciła wszystkie kosztowności.
– Złodzieje wyłamali zamki w drzwiach i weszli do mieszkania mniej więcej w południe. W tym czasie byłam na zakupach – wspomina Jolanta K. (nazwisko do wiadomości red.). – Skradli biżuterię i pieniądze. Straty oceniłam na ponad 3 tys. złotych. Najbardziej jest mi żal pierścionków, które miałam po babci a także medalika z łańcuszkiem córeczki, który dostała na swoją Komunię. Te rzeczy miały dla mnie ogromną wartość sentymentalną.
Pani Jolanta pamięta, że dwa tygodnie przed włamaniem zadzwonili do jej mieszkania najprawdopodobniej złodzieje.
– Odebrałam domofon i usłyszałam męski głos, który prosił mnie o pożyczenie kilku złotych na bilet na tramwaj. To było dziwne i wydaję mi się, że złodzieje po prostu w ten sposób sprawdzają z kim mają do czynienia, badają swoją potencjalną ofiarę. Może sprawdzają, czy ktoś jest w domu.
Okradziona mieszkanka Ozorkowa dodaje, że ostatnio na klatki schodowe bardzo łatwo dostają się osoby z zewnątrz. Roznosiciele ulotek reklamowych opanowali do perfekcji otwieranie drzwi do klatek nożem lub plastikową kartą bankomatową.
– Staliśmy się bardzo czujni – mówi lokatorka bloku przy ul. Sikorskiego. – Liczymy, że policja wkrótce złapie złodziei.
Jak się dowiedzieliśmy miejscowy komisariat policji prowadzi śledztwo w sprawie włamań i kradzieży. Funkcjonariusze mają odciski palców rabusiów i portrety pamięciowe. Nadal jednak złodzieje są na wolności. W sumie zabrali z mieszkań do których się wcześniej włamali przedmioty i pieniądze o wartości ponad 16 tysięcy złotych.
Tekst i fot. (stop)