HomeAktualności z regionuRadny oskarża dyrektora Zieleni Miejskiej

Radny oskarża dyrektora Zieleni Miejskiej

koperTyle jest w mieście nieutwardzonych parkingów i osiedlowych uliczek a szef Zieleni Miejskiej sprzedaje płyty chodnikowe i trylinkę okolicznym rolnikom. Przecież to jawna niegospodarność. Dlatego pójdę z tym do prokuratury – zapowiada radny Zenon Koperkiewicz.
Konflikt pomiędzy samorządowcem a dyrektorem Adamem Kujawą z miesiąca na miesiąc przybierał na sile. Radny wielokrotnie prosił dyrektora o utwardzenie dróg i parkingów. Bezskutecznie.
– Zawsze słyszałem, że Zieleń Miejska nie będzie utwardzać terenu starymi płytami. A ja pytam dlaczego? Przecież zarówno płyty chodnikowe, jak i trylinka były jeszcze w bardzo dobrym stanie. To co, lepiej jak ludzie grzęzną w błocie? Moim zdaniem dyrektor Kujawa nie ma obiektywnego sądu na ten temat – uważa radny Koperkiewicz.
Kropla goryczy przelała się całkiem niedawno. Samorządowiec został poinformowany przez jedną z mieszkanek osiedla Waliszew, że materiał budowlany składowany przy schronisku dla zwierząt jest wywożony.
– Pojechałem na miejsce. Rozmawiałem z rolnikiem z Borek, który potwierdził to, iż na wywóz trylinki otrzymał pozwolenie od dyrektora Zieleni Miejskiej. Przyznał się do tego, że przez kilka dni wywiózł z terenu miasta ponad 20 przyczep. Myślałem, że się przesłyszałem. Jak to? Pomimo wcześniejszych słów dyrektora Kujawy, to jednak miałem nadzieję, że tym materiałem zostanie jednak utwardzony miejski teren – mówi Zenon Koperkiewicz.
Radny udał się do magistratu, aby uzyskać informacje za jaką cenę trylinka została przez dyrektora Zieleni Miejskiej sprzedana rolnikowi.
– W kasie pieniędzy za trylinkę nie ma. I to zarówno w tej głównej, jak i kasie Zieleni Miejskiej. To dziwne. Trzeba to wyjaśnić.
Adam Kujawa, dyrektor Zieleni Miejskiej, nie widzi żadnej kontrowersji.
– Trylinka nie była naszym majątkiem. Została zerwana kilka lat temu z ulic, ale w umowie z firmą był zapis, że materiał jest w ich dyspozycji. Firma nie chciała jednak tej trylinki i dlatego była przez nas składowana przy schronisku. Rolnik miał moje pozwolenie, aby ją zabrać. Zapłaci za trylinkę w formie darowizny – słyszymy od szefa Zieleni Miejskiej. – Jeśli radny chce się ze mną procesować, to proszę bardzo. Mogę się z nim spotkać w sądzie. Działałem zgodnie z prawem.
Wygląda więc na to, że trylinka została sprzedana za bezcen. Czy faktycznie nie lepiej byłoby nią utwardzić chociażby osiedlowe parkingi?
tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Najwyższa Izba Kont
Z nożem do sklepu.
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.