HomeAktualności z regionuPola zalane. Gospodarze liczą straty

Pola zalane. Gospodarze liczą straty

zalane pola
zalane pola

Wielu rolników z regionu jest załamanych po ubiegłotygodniowych opadach deszczu. Woda rozlała się na pola gospodarzy, którzy już liczą straty.

Andrzej Krzyżaniak, przewodniczący Spółki Wodnej w gminie Łęczyca, apeluje do ustawodawców o wprowadzenie zmian w zapisach ustawy prawo wodne, bo jak mówi, w obecnym stanie prawnym spółki nie mają możliwości, aby pomóc rolnikom. A. Krzyżaniak zaprosił nas, abyśmy zobaczyli jak wyglądają łąki po ostatnich opadach deszczu.

– Są to łąki kośne, z których nie było już drugiego pokosu z uwagi na chłodny, deszczowy lipiec i upalny sierpień, słaba jest też perspektywa na plony przyszłoroczne ze względu na długotrwałe zalanie. W obecnym stanie prawnym tzn. mało precyzyjnych zapisów ustawy prawo wodne, praktycznie nie ma szans na poprawę sytuacji. Z jednej strony mamy zalany obszar łąki a z drugiej strony mostu jest już obszar Natura 2000. Gdyby tam właśnie prowadzono racjonalną gospodarkę polegającą na odmulaniu dna rzeki, to woda nie zalewałaby rolnikom łąk. Niestety, my jako spółki wodne niewiele możemy, finanse, którymi dysponujemy są skromne, ale nie mamy też możliwości prawnych. Działania na wszystkich urządzeniach wodnych i tych melioracyjnych, i tych komunalnych w postaci różnych cieków wodnych powinny być zespolone, tylko wówczas jest realna szansa, aby zapobiec takim sytuacjom – wyjaśnia Andrzej Krzyżaniak.

***

Podobne rozlewiska są na terenie Kozub. Mieczysław Podlasiak już po raz trzeci w tym roku ma zalane łąki na powierzchni prawie 2 ha.

– Ani razu w tym roku nie mogłem skosić łąk. Teraz zalało je po raz trzeci. Nawet jak woda opadnie, to i tak już ciągnikiem tam nie wjadę, zresztą już nie będzie co kosić – mówi M. Podlasiak.

Również Janusz Warczak pole ma pod wodą. Zalane jest około 3 ha.

Rolnicy, razem z radnym gminy Łęczyca Grzegorzem Górą pokazali Reporterowi, jak wygląda kanał Północny.

– Na początku tygodnia, kiedy był już duży poziom wody, to przyjechali kosić. Zostało to zrobione „po łebku” i nie przyniosło żadnego efektu. Kanał wciąż jest zarośnięty, nie daje rady odebrać napływającej wody, przez co nasze pola są zalewane. Brakuje także odpowiedniej konserwacji kanałów Ulgi – mówi G. Góra. – Znikąd nie możemy oczekiwać pomocy. Problem powtarza się przy każdych większych opadach deszczu. Moim zdaniem zmiana zarządu wojewódzkiego na Wody Polskie przyniosła więcej straty niż pożytku.

***

Paweł Krysztofiak, rolnik z Siedlca-Bazylii również obawiających się o zasiewy i przyszłe plony.

– Moje pole jest usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie rowu biegnącego wzdłuż drogi powiatowej Topola Królewska – Kłodawa. Począwszy od wiosny nie widziałem, aby Zarząd Dróg Powiatowych z Łęczycy prowadził prace konserwatorskie na tym rowie. Może z jeden raz przejechała kosiarka i wykosiła pobocze po jednej stronie rowu. Nie ma się co dziwić, że w momencie kiedy przychodzą większe czy dłużej trwające opady deszczu, rów nie jest w stanie odebrać większej ilości wody, która wylała na moje grunty, gdzie zasiałem pszenicę ozimą. Kto mi zapłaci za zniszczony materiał siewny, koszty nawozów czy uprawy, razem ok. 2 000 zł – pyta rolnik. – Kiedy zgłosiłem tę sytuację do ZDP w Łęczycy, usłyszałem, że woda nie pochodzi z przydrożnego rowu tylko z nieoczyszczonego rowu melioracyjnego a za ten odpowiada Gminna Spółka Wodna, gdzie oczywiście usłyszałem to samo, czyli winny jest niekonserwowany rów przydrożny – denerwuje się P. Krysztofiak.

ZDP wyjaśnia sprawę.

„Niezwłocznie po otrzymanym zgłoszeniu rolnika, pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych w Łęczycy, podjęli dwukrotną interwencję u rolnika i w jej efekcie ustaliliśmy, iż zostaną wykonane w możliwie najszybszym terminie przy sprzyjających warunkach atmosferycznych, prace związane z udrożnieniem rowu przydrożnego. Jednocześnie zwracam uwagę na bardzo istotną okoliczność, o której również informowaliśmy rolnika, iż problem zalania pola może być związany z niedrożnymi rowami melioracyjnymi, a więc wynikać z okoliczności, za które Zarząd Dróg Powiatowych w Łęczycy nie ponosi odpowiedzialności. Staramy się na bieżąco reagować na problemy zgłaszane przez mieszkańców naszego powiatu, lecz niestety nie jesteśmy w stanie rozwiązać ich niezwłocznie. Liczymy tutaj na współpracę i wyrozumiałość mieszkańców powiatu łęczyckiego.” – czytamy w informacji przesłanej do redakcji przez Beatę Miłecką z Zarządu Dróg Powiatowych w Łęczycy.

UDOSTĘPNIJ:
Jutro chcą zablokow
Ponad 10 tysięcy no
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.