HomeAktualności z regionuPetycja jest już w urzędzie miasta. Czy burmistrz Ozorkowa ugnie się pod presją rodziców i nauczycieli?

Petycja jest już w urzędzie miasta. Czy burmistrz Ozorkowa ugnie się pod presją rodziców i nauczycieli?

burmistrz ozorków

Coraz większe spustoszenia w finansach miejskiego samorządu z powodu trwającej pandemii. Lokalne władza robi wszystko, aby miasto utrzymało płynność finansową. Ostatnie decyzje o połączeniu klas nie podobają się środowisku nauczycielskiemu oraz rodzicom uczniów szkół podstawowych. Do urzędu miasta dotarła petycja w tej sprawie.

Rodzice sprzeciwiają się pomysłowi łączenia klas. Uważają, że w liczniejszych klasach poziom nauczania znacznie się pogorszy. W magistracie jest już petycja od rodziców, którzy wciąż mają nadzieję, że pomysł połączenia klas nie zostanie wdrożony.

– Chcielibyśmy, aby burmistrz nas zrozumiał i nic nie zmieniał w ozorkowskiej oświacie. Bo jeśli te plany wejdą w życie, to z całą pewnością dobrze nie będzie. I to zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Szkoda mi pedagogów, którzy stracą pracę – mówi matka ucznia jednej ze szkół podstawowych w Ozorkowie.

O obawach mówią również nauczyciele. Najprawdopodobniej nie da się uniknąć zwolnień w przypadku połączenia klas i zmniejszenia godzin lekcyjnych.

Jak się dowiedzieliśmy, w urzędzie miasta burmistrz spotyka się z dyrektorami podstawówek. O swojej decyzji rozmawia też z rodzicami. Czy władza ugnie się pod presją społeczną?

– Nie jestem populistą – słyszymy od burmistrza Jacka Sochy. – Sytuacja w finansach miasta jest zła i otwarcie o tym mówię. Niestety, niektórzy uważają być może, że Ozorków jest samotną wyspą na którą koronawirus nie dotarł. Mylą się. Straty finansowe w związku z pandemią są ogromne. Tniemy wydatki, bo tak trzeba i nic się na to nie poradzi. To naprawdę trudne decyzje, ale konieczne.

O decyzji dot. łączenia klas w szkołach podstawowych samorząd poinformował już kuratorium.

– Czekamy na opinie kuratorium – mówi Mariusz Ostrowski, sekretarz miasta. – Prawda jest taka, że my nie szukamy oszczędności a jedynie dostosowujemy nasze bieżące wydatki do poziomu bardzo pomniejszonych wpływów. I tego typu zabiegi są nie tylko w oświacie. Cięcia są w urzędzie miasta i jednostkach podległych magistratowi.

Jest już niemal pewne, że nauczyciele, którzy mają umowy na czas określony, nie będą mieli przedłużonych etatów. Urząd miasta, na razie, nie chce podawać dokładnych danych o liczbie pedagogów, którzy mogą pożegnać się z pracą. Podobne zabiegi mają być także zastosowane w stosunku do urzędników, którzy mają umowy na czas określony.

Jak w praktyce miałaby wyglądać reforma oświatowa?

„Ostateczne decyzje w sprawie organizacji roku szkolnego 2020/2021 nie zostały jeszcze podjęte – – informuje urząd miasta w Ozorkowie.

„Plany organizacji roku szkolnego w szkołach podległych miastu są obecnie opiniowane w kuratorium oświaty w Łodzi. Propozycje dotyczą reorganizacji oddziałów: w Szkole Podstawowej nr 5 -zamiast czterech klas siódmych będą trzy, zamiast czterech klas ósmych także będą trzy.

W Szkole Podstawowej nr 2 – zamiast czterech klas ósmych będą trzy. W Szkole Podstawowej nr 4

– zamiast czterech klas siódmych będą trzy. Propozycję połączenia klas na poziomie obecnych klas VI i VII podjęto w oparciu o najmniejszą liczbę uczniów w danym oddziale. Po połączeniu klas będzie się w nich uczyć od dwudziestu kilku do trzydziestu dwóch uczniów”.

Powodem wprowadzenia takich rozwiązań – jak usłyszeliśmy – jest konieczność przygotowania takiej organizacji roku szkolnego, która uwzględniać będzie możliwości finansowe miasta. Z powodu epidemii korona wirusa i wyhamowania gospodarki Ozorków, tak jak pozostałe samorządy, od marca ma znacznie niższe wpływy (m.in. z tytułu podatku dochodowego) do budżetu na pokrycie wydatków bieżących. W marcu i kwietniu dochody te były niższe o ponad 2 mln w stosunku do planowanych.

UDOSTĘPNIJ:
Kolejne zakażenie w
Podawali się za pol
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.