HomeAktualności z regionuOstra riposta burmistrza

Ostra riposta burmistrza

olszewski lec1Andrzej Olszewski, Burmistrz Miasta Łęczyca, wyjaśnia dlaczego zdecydował się odpowiedzieć na list otwarty Przemysława Błaszczyka, senatora RP, który opublikowaliśmy tydzień temu.

Panie Burmistrzu, jak zareagował Pan na list przysłany przez Senatora Błaszczyka?
Byłem tym bardzo zdziwiony, gdyż do tej pory zawsze kandydowałem z Komitetu Obywatelskiego Wyborców Andrzeja Olszewskiego i partyjne logo nie było mi do niczego potrzebne. Jestem osobą publiczną już od 30 lat i nigdy nie ukrywałem faktu, że jestem członkiem Platformy Obywatelskiej. Jednakże chce podkreślić, że podziały polityczne tutaj w samorządzie lokalnym nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Moi obecni i byli współpracownicy i radni mogą potwierdzić, że liczą się dla mnie kompetencje i doświadczenie w pracy.

Zdecydował się Pan udzielić senatorowi Błaszczykowi odpowiedzi na zadane w liście otwartym pytania, dlaczego?
Musiałem udzielić odpowiedzi na list Senatora Błaszczyka, ponieważ był on adresowany bezpośrednio do mnie. Poza tym, odnosząc się do zadanych przez Senatora pytań, pragnę podkreślić, że jestem przeciwny łączeniu polityki z działaniami samorządowymi. Należy bronić małe samorządy, takie jak nasz, przed uprawianiem tej dużej polityki. Dla nas najistotniejsze są problemy mieszkańców i trudności, z którymi spotykają się na co dzień. Tutaj nie ma miejsca na konflikty i podziały partyjne.

Czy pełniąc funkcję Burmistrza Miasta zauważył Pan wśród mieszkańców Łęczycy podziały polityczne?
Nie zauważyłem takich podziałów, jestem przekonany, że nie mają one żadnego wpływu na życie mieszkańców Łęczycy. Sądzę, że w większości przypadków możemy mówić raczej o sympatyzowaniu z partią polityczną niż o przynależności do partii. W naszym mieście polityka nie odgrywa żadnej roli w życiu społecznym. Liczę, że mieszkańcy dokonując wyboru kandydata, będą kierować się oceną konkretnej osoby a nie jej działalnością na arenie politycznej. Taką ocenę oraz możliwość porównania kandydatów umożliwi przeprowadzenie debaty publicznej, którą całkowicie popieram. Chętnie wezmę w niej udział na zasadach określonych przez sztaby wyborcze kandydatów. Uważam, że publiczna debata o propozycjach programowych kandydatów na burmistrza powinna odbyć się z udziałem wszystkich mediów, w tym waszej redakcji.
Rozmawiała:
Małgorzata Robaszkiewicz

Szanowny Pan
Przemysław Błaszczyk
Senator
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Senatorze
Po zapoznaniu się z treścią Pana listu bardzo się zdziwiłem z uwagi na to, że dotychczas nie interesował się Pan pracą naszego samorządu lokalnego.
W przeszłości wielokrotnie potrzebowaliśmy wsparcia parlamentarzystów z naszego okręgu, w tym Pana, lecz wówczas tej pomocy nie otrzymaliśmy. Jak przypuszczam to nadchodzące wybory samorządowe wpłynęły na nagły wzrost zainteresowania się przez Pana sprawami naszego Miasta. Należy jednak podkreślić, że to zainteresowanie zmierza w niewłaściwym kierunku. Być może
z perspektywy ław parlamentarnych nie dostrzega Pan, rzeczy oczywistych.Sprawy i problemy naszego miasta i powiatu nie toczą się wokół dużej polityki. Ludzie tu nie są podzieleni w zależności od partyjnych barw. Dlatego mam do Pana prośbę, aby nie przenosił Pan nieustających partyjnych kłótni toczących się
w Parlamencie do nas, na ”ziemię łęczycką”. Nie chcę u nas w mieście polityki, która zatruwa życie publiczne, wprowadza do niego agresję, wzajemną wrogość i dzieli ludzi. Tak jak większość Polaków mam tego dosyć na co dzień na ekranie telewizora.
Tutaj nie dzielimy mieszkańców na dobrych i złych Polaków. Łęczycanie żyją problemami, które dotykają ich na co dzień i niewiele mają one wspólnego z przynależnością partyjną.
Chcę z całą mocą podkreślić, że dla mnie ludzie nie dzielą się na tych z lewej czy z prawej strony. Nigdy nie wprowadzałem takich podziałów w przeszłości, jako dyrektor szpitala łęczyckiego i nie robię tego również dzisiaj pełniąc funkcje Burmistrza Miasta.
To, jakie ludzie mają poglądy polityczne jest dla mnie sprawą drugorzędną, a w pracy samorządowej jest to dla mnie całkowicie bez znaczenia.
Dowodem na to może być fakt, że moimi współpracownikami są ludzie bezpartyjni, a także ci z różnych opcji politycznych, w tym Pana żona, która od lat współpracuje ze mną zajmując kierownicze stanowisko w Urzędzie Stanu Cywilnego będąc przecież aktywnym członkiem jednej z dużych partii politycznych.
Kompletując kandydatów na radnych zawsze kierowałem się zasadą doboru osób według ich przydatności w pracy samorządowej, a nie według klucza politycznego. W tym właśnie upatruję sukcesu w osiągnięciu wielu zamierzonych celów i przedsięwzięć, które nie są sukcesem partii politycznej, lecz wspólnie działającego zespołu ludzi.
Właśnie z tego powodu z mojego komitetu wyborczego w wyborach samorządowych będą startować ludzie o różnych poglądach politycznych, a nie tylko zwolennicy jednej partii.
Dlatego również zawsze był i jest to Komitet Obywatelski Wyborców Andrzeja Olszewskiego i nie zmienią tego żadne teorie spiskowe. Ja, w przeciwieństwie do niektórych kandydatów nie potrzebuję dodatkowych atutów w postaci partyjnego logo.
Na moich listach wyborczych nie zabraknie osób z doświadczeniem zawodowym i samorządowym tak z różnych partii, jak i bezpartyjnych, ludzi lubianych i poważanych w swoich środowiskach i na osiedlach mieszkaniowych.
Proszę zatem, aby zaprzestał Pan uprawiania polityki, a rozpoczął rozmowę o sprawach naprawdę ważnych dla naszego miasta i powiatu. Brak partyjnej etykiety w moim komitecie wyborczym znaczy od lat tyle, że cenię wiedzę,
doświadczenie i przydatność w pracy samorządowej tak samo i niezależnie od politycznej orientacji.
Chcąc godnie odpowiedzieć na ten otwarty list idę za Pana przykładem i również przesyłam niniejszą odpowiedź do lokalnych mediów z nadzieją, że zostanie opublikowana równie szybko jak Pana List do mnie.

UDOSTĘPNIJ:
Strażnik zostawił
Nietypowa sprawa. Kt
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.