HomeAktualności z regionuOdebrano karetkę. Na pomoc czeka się dłużej!

Odebrano karetkę. Na pomoc czeka się dłużej!

jedenWraz z uruchomieniem nocnej i świątecznej opieki ambulatoryjnej, przy ul. Spokojnej 10, odebrano jedną z dwóch stacjonujących do tej pory w mieście karetek. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, że do chorego zamiast lekarza muszą jechać strażacy, którzy zmuszeni są zastępować medyków. Jedna karetka to stanowczo za mało. Mieszkańcy ze strachem patrzą w przyszłość. W ratowaniu ludzkiego życia ważna jest przecież każda minuta. W jaki sposób zapewnić bezpieczeństwo medyczne?
Coraz dłużej trzeba czekać na przyjazd karetki pogotowia ratunkowego. Bywa niestety i tak, że karetki, gdy jest potrzebna, nie ma. Co wtedy? Do chorego wyjeżdża… wóz bojowy straży pożarnej.
Dowiedzieliśmy się, że od września takich wyjazdów było 10.
– Wykonujemy swoje zadania, które coraz częściej są związane nie tylko z gaszeniem ognia – mówi starszy kapitan Marian Kwaśniewski, szef ozorkowskiej straży pożarnej. – Gdy trzeba, jedziemy także do chorych, by ratować ich życie. Moi ludzie są doskonale przygotowani do takich zadań. Już na etapie wstępnych szkoleń, młodzi strażacy są uczeni podstawowych zasad związanych z ratowaniem życia ludzkiego.
Dowódca JRG w Ozorkowie nie chce komentować tego, że w Ozorkowie stacjonuje od niedawna tylko jedna karetka – notabene przy strażackiej jednostce.
– Decyzja o wycofaniu jednej karetki zapadła, co oczywiste, poza naszymi plecami. My robimy swoje i jeśli trzeba będzie, to nadal będziemy jeździć do chorych zastępując karetki pogotowia – słyszymy.
Starszy sekcyjny Artur Białkowski niejednokrotnie brał udział w akcjach medycznych.
– Najczęściej jedziemy do starszych osób, które uskarżają się, że jest im słabo, brakuje im powietrza. Wyjeżdżamy wozem strażackim i faktycznie bardzo często taki widok, gdy podjeżdżamy pod dom, jest dla samego chorego lub jego rodziny sporym zaskoczeniem. Najważniejsze jednak, że do czasu przyjazdu karetki ratujemy komuś życie – mówi strażak. – Jesteśmy dobrze wyposażeni. W zestawie mamy m.in. nosze, bandaże, opaski uciskowe, hydrożel, maski tlenowe. Nie możemy jedynie podawać leków ani robić zastrzyków.
Kilka dni temu spotkaliśmy się z Wandą J. (nazwisko do wiadomości redakcji), która powiedziała nam o nietypowej pomocy medycznej.
– Zadzwoniłam na pogotowie a przyjechali strażacy. Myślałam, że dostanę zawału. Ale dobrze wywiązali się z zadania. Dostałam tlen i jak przyjechał lekarz, to już czułam się w miarę dobrze. Ale tego widoku strażaka w progu nigdy nie zapomnę.
Jacek Socha, burmistrz Ozorkowa, zapewnia, że starał się, aby karetka pozostała w mieście.
– Lokalizacja karetek pogotowia ustalana jest przez wojewodę łódzkiego. Wyraziłem na piśmie negatywną opinię odnośnie przeniesienia jednej z karetek do Zgierza. Pani wojewoda podejmując decyzję nie uwzględniła niestety mojego stanowiska. Spotkałem się również z panią wojewodą, by przedyskutować temat pozostawienia drugiej karetki w Ozorkowie. Pomimo prób wojewoda nie zmieniła swojej decyzji. Warto wspomnieć, że dzięki rozmowom prowadzonym bezpośrednio z panią dyrektor NFZ w Łodzi oraz dyrektorem Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi przywrócono w Ozorkowie nocną i świąteczną pomoc ambulatoryjną. W rezultacie mieszkańcy Ozorkowa mogą na miejscu korzystać z pomocy lekarskiej w niedziele i święta – mówi burmistrz.
Tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Mieszkańcy mówią
NAJPIERW DOSTAŁ PIE
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.