HomeAktualności z regionuNiska frekwencja na walnym

Niska frekwencja na walnym

walne lec-1Zaledwie 164 spółdzielców wzięło udział w walnych zgromadzeniach członków spółdzielni mieszkaniowej, które rozłożone zostały na dwa cząstkowe spotkania. Jeszcze nigdy nie było aż tak małego zainteresowania. Co się stało? Czy ludzie mają już dość jałowych dyskusji?
Jarosław Pacholski, prezes „Łęczycanki”, pomimo zaskakująco małej frekwencji, pozytywnie ocenia walne. Podkreśla podjęcie wielu ważnych uchwał, m.in., zatwierdzenie nadwyżki bilansowej za lata 2012 i 2013 z przeznaczeniem jej na fundusz remontowy, ws. wystąpienia z Krajowego Związku Rewizyjnego w Warszawie, uchwalono zmiany do statutu oraz określono najwyższą kwotę zobowiązań kredytowych.
Absolutorium nie otrzymała Konstancja Chodorowska, Roman Mioduchowski, Jerzy Sasinowski, Janusz Muszyński oraz Marek Gdula. Pozytywnie oceniono natomiast pracę Jolanty Marciniak i Jarosława Szymańskiego.
Najważniejsze propozycje zmian statutowych obejmowały: redukcję liczby członków rady nadzorczej z 10 do 7 osób, zmniejszenie liczby członków zarządu z 3 do 2 oraz zmianę wynagrodzenia dla rady nadzorczej (ta propozycja nie uzyskała jednak wymaganej większości 2/3 głosów). Nowy zapis w statucie stanowi też o konkursowej formie wybierania prezesa zarządu przez radę nadzorczą.
– Wyniki głosowania zostały podane do wiadomości i  są dostępne w siedzibie „Łęczycanki”. Każdy zainteresowany członek spółdzielni może się z nimi zapoznać. Zostały także umieszczone na stronie internetowej spółdzielni – mówi prezes Pacholski.
Choć walne zgromadzenie w „Łęczycance” w istocie poskutkowało podjęciem wielu ważnych decyzji, nie uniknięto przekrzykiwania się, rozdrażnienia i ogólnego niezadowolenia.
– To zebranie jest kompletnie nieprzygotowane organizacyjnie. Zarząd nie przygotował odpowiedniej sali ani nagłośnienia. Przez ten bałagan przeciągają się procedury a ludzie są zdenerwowani – mówił  Wojciech Bogusiewicz. – Tyle walczyliśmy żeby coś się zmieniło, żeby członek spółdzielni był podmiotem, a nie przedmiotem. Niestety, wcale nie jest lepiej.
Głośno dyskutowano również na temat propozycji podziału „Łęczycanki”. Wiemy, że nie jest to obecnie możliwe. Choć wniosek ten  ze względów formalno- prawnych nie został poddany pod głosowanie, nie pominięto jednak tej sprawy.
– W trakcie obrad można było odnieść wrażenie, że spółdzielcy nie są zainteresowani propozycją podziału. Mają świadomość, że wiązałoby to się z ogromnymi kosztami, szeregiem formalności i byłoby niekorzystne dla spółdzielni – informuje prezes zarządu.
Członkowie spółdzielni nie aprobują pomysłu podziału, uważają, że jest on zupełnie niepotrzebny a wręcz nierealny. – Walczyliśmy o tę spółdzielnię, sami ją tworzyliśmy i teraz mielibyśmy ją zniszczyć? Taka opcja jest wykluczona. To jest czas żeby naprawiać i łączyć, nie dzielić – mówiła większość spółdzielców.
tekst i fot. (MR)

UDOSTĘPNIJ:
Życie w zalanym mie
NIE!... dla strefy p
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.