HomeAktualności z regionu– Nie wyrzucajcie mnie – prosi proboszcz

– Nie wyrzucajcie mnie – prosi proboszcz

parafianie

Parafianie z Leźnicy Małej mówią dość. Uważają, że ksiądz proboszcz Zygmunt Rzetelski nie radzi sobie ze swoimi obowiązkami. Choroba duchownego wywróciła sprawy kościelne do góry nogami, co nie podoba się znacznej części okolicznych mieszkańców. Choć parafianie chcą wspierać proboszcza w trudnym czasie, to domagają się przydzielenia mu stałej pomocy.

Trudna sytuacja w tej parafii trwa już od dłuższego czasu. Proboszcz Z. Rzetelski jest po operacji krtani, porozumiewa się przez komunikator. Uniemożliwia to chociażby odprawianie mszy świętych. Czarę goryczy przelała ostatnia sytuacja, gdy kościół był zamknięty, kiedy dzieci pierwszokomunijne przyszły na mszę podczas białego tygodnia. Nabożeństwo zostało odprawione na zewnątrz, przy dzwonnicy.

Parafianie licznie przyszli na zorganizowane w ubiegłym tygodniu spotkanie. Rozważano co zrobić.

– Wiele znosiliśmy do tej pory. Ksiądz jest chory, po operacji, rozumiemy to, ale żeby kościelny decydował kto ma wejść do kościoła a kto nie, to już przesada. Przecież to nasz kościół – argumentowała Barbara Andrzejczak podczas spotkania parafian.

Jak się dowiedzieliśmy z relacji uczestników spotkania, incydent z dziećmi komunijnymi to nie jedyny czynnik przesądzający o zdeterminowaniu parafian.

– Tak nie może dłużej być. Proboszcz jest chory i bardzo mu współczujemy ale parafia nie może funkcjonować bez gospodarza – twierdzi Andrzej Krzyżaniak. – Przecież my nic nie wiemy o kondycji finansowej parafii, nie mamy wiedzy o stanie prac remontowych, nie istnieje lub w ogóle nie działa Rada Parafialna. Myślę, że sytuacja dojrzała na tyle, aby coś z nią zrobić.

Od września ubiegłego roku chory proboszcz nie odprawia mszy a na zastępstwo przyjeżdżają inni duchowni.

– Zdrowie proboszcza rzeczywiście poważnie ogranicza wręcz uniemożliwia wykonywanie posługi. Sprawami organizacyjnymi dotyczącymi pierwszej komunii a później białego tygodnia zajmował się duchowny z Grotnik, ojciec Jacek Pietroński – opowiada Marcin Galant. – I wszystko byłoby do zrozumienia, gdyby nie fakt, że nie wiadomo, kto rządzi w naszym kościele, proboszcz, ojciec Jacek czy może kościelny?

Parafianie podnieśli również temat braku Rady Parafialnej. W spontanicznym odruchu chcieli podczas spotkania wybrać jej członków.

– Możemy powołać jedynie komitet. Do powołania rady nie mamy kompetencji – wyjaśnił zebranym Krzysztof Królak. – Proponuję abyśmy naszą dyskusję przenieśli do kościoła i zaprosili do udziału proboszcza.

Dalsza część spotkania z udziałem proboszcza Zenona Rzetelskiego miała miejsce przed kościołem w Leźnicy Małej. Atmosfera rozmów była emocjonująca, ale konkretna. Parafianie chcieli wiedzieć dlaczego nie działa rada parafialna, dlaczego proboszcz nie wyciągnął konsekwencji w stosunku do kościelnego, który nie dość, że zamknął kościół przed dziećmi i wiernymi to podobno był bardzo arogancki w stosunku do ojca Jacka.

– Bardzo współczujemy proboszczowi z powodu stanu zdrowia. Ksiądz jest u nas ponad 20 lat, zrobił wiele dla naszej społeczności, ale nie może tak być dalej, że parafia nie ma gospodarza – przekonywał Krzysztof Królak.

Sytuacja w parafii rzutuje negatywnie na załatwianie różnych spraw, chociażby organizacji pogrzebu.

– Są to dla mnie przykre wydarzenia, więc powiem tylko tyle, że aby dopełnić formalności związanych z pochówkiem musiałam przychodzić na plebanię przez kolejne trzy dni – mówi Wioletta Podrzycka.

W odpowiedzi na trudne pytania proboszcz Z. Rzetelski prosił o zrozumienie.

– Proszę, dajcie mi trochę czasu. Jestem w trakcie leczenia, lekarze dobrze rokują, nie chciałbym was opuszczać – mówił duchowny.

Zebrani podkreślali, że spotkanie nie ma na celu wyrzucania proboszcza a jedynie postanowienie o wystąpieniu do biskupa o stałą pomoc dla chorego duchownego.

– Jesteśmy wdzięczni księdzu za wszystko co zrobił dla nas i naszej parafii przez ponad 20 lat i na pewno nie jest celem dla nikogo z nas wyrzucenie księdza. My chcemy jedynie pomóc – przekonywała Zenobia Graczyk, sołtys z Jankowa.

Ostatecznie postanowiono, że w poniedziałek ksiądz proboszcz w towarzystwie trzech parafian uda się do Łowickiej Kurii, aby porozmawiać z biskupem o trudnej sytuacji w Parafii pw. Św Marii Magdaleny w Leźnicy Małej.

Kościelny nie przybył na spotkanie, mimo próśb parafian. Nam się udało przez chwilę z nim porozmawiać.

– Od 26 lat wykonuję swoje obowiązki kościelnego w tej parafii. Moim bezpośrednim przełożonym jest ksiądz proboszcz i wyłącznie do wykonywania jego poleceń jestem zobowiązany – skomentował kościelny w odpowiedzi na pytanie dlaczego zamknął kościół w trakcie białego tygodnia.

UDOSTĘPNIJ:
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.