HomeAktualności z regionuMieszkańcy skarżą się na monopolowy. Właściciele sklepu krytykują radnego

Mieszkańcy skarżą się na monopolowy. Właściciele sklepu krytykują radnego

Reporter_NTR_3_03_nr_77.inddWiosenna aura niestety zachęca niektórych do spożywania alkoholu pod chmurką. Rozgorzał konflikt pomiędzy lokatorami bloków w pobliżu całodobowego sklepu monopolowego przy ul. Osiedlowej. Mieszkańcy skarżą się na pijaną młodzież, która po kilku głębszych nie daje spać ludziom. Właściciele monopolowego dziwią się zarzutom i odbijają piłeczkę w kierunku radnego Tomasza Pijewskiego. Dlaczego? Radny Pijewski niedaleko sklepu monopolowego prowadzi bar piwny. Całkiem niedawno zaangażował się w akcję zbierania podpisów pod petycją do magistratu w sprawie ograniczenia sprzedaży alkoholu w sklepie przy ul. Osiedlowej. – Działałem w imieniu mieszkańców i to był mój obowiązek – słyszymy od samorządowca. Tak jawne działanie na niekorzyść sklepu zapamiętali sobie właściciele monopolowego. – To dziwne, że mieszkańcy skarżą się jedynie na naszą placówkę – mówi Jakub Kominiarski, współwłaściciel sklepu monopolowego przy ul. Osiedlowej. – Przecież w bliskim sąsiedztwie swój bar ma radny miejski. My też mamy sygnały od niezadowolonych mieszkańców, którzy skarżą się na to, że bar jest otwarty do czwartej nad ranem. – Uważam, że w tego rodzaju sprawach lokatorzy bloków na osiedlu powinni patrzeć bardziej obiektywnie. Z baru pana Pijewskiego wychodzą klienci na rauszu, u nas w sklepie jedynie kupują alkohol – dodaje To prawda. Szkopuł jednak Młodzi Od lokatorów bloków usłyszeliśmy, że pijana młodzież dewastuje osiedle, sika w klatkach schodowych. Bywa, że straszy mieszkańców.
– Pamiętam kompletnie pijanego jegomościa, który stał przed klatką z tasakiem – mówi Ireneusz Dańczak. – Na szczęście nie zrobił nikomu krzywdy. – Na osiedlu jest bardzo niebezpiecznie – przekonuje Zofia Grzelak. – Uważam, że wszystko przez ten pobliski sklep monopolowy. – Dobrze chociaż, że po naszej petycji sprzedają alkohol tylko do godz. 22.
– To prawda, ale alkohol i tak płynie szerokim strumieniem. Najlepiej jakby tego sklepu nie było – mówi Jadwiga Ważniak. Jakub Kominiarski twierdzi, że sprzedaż alkoholu została skrócona wcale nie po petycji mieszkańców. – cały czas jest całodobowy i jeśli będziemy
chcieli, to zawsze możemy powrócić do takiej sprzedaży alkoholu. A jeśli chodzi o uwagi
mieszkańców, to porozmawiałbym znajdującego się naprzeciwko baru radnego.Tak też zrobiliśmy. Opinie ws. baru są podzielone. – Mnie tam bar Tomka nie przeszkadza – usłyszeliśmy odlokatorki mieszkania na parterze. Jednak już w drugiej klatce opinia była całkiem inna.
– Znam dobrze radnego. Wiem, że ma sporo zwolenników, ale wrogów też mu nie brakuje – twierdzi Lucyna K. (nazwisko do wiadomości redakcji). – Problem jest nie tylko z tym, że
pijani klienci są bardzo hałaśliwi. W barze brakuje toalet i barowicze wychodzą na zewnątrz,
oddając mocz na chodnik. Co na to radny Tomasz Pijewski? – Moim zdaniem jedna toaleta w barze wystarczy. Zdaję sobie sprawę, że opinie o moim barze mogą być skrajne.
Ale zawsze wysłucham mieszkańców i będę reagował na ich uwagi. Jeżeli chodzi o sklep przy ul. Osiedlowej, to na pewno nie działam na niekorzyść właścicieli monopolowego – usłyszeliśmy od radnego.
tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Burmistrz na rozpraw
Czy ma dojść do tr
432 komentarze

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.