HomeAktualności z regionuDZIEWCZYNKA WALCZY O ŻYCIE

DZIEWCZYNKA WALCZY O ŻYCIE

jedynkaPółtoraroczna Oliwia spadła na wysuszoną, twardą ziemię pod blokiem z wysokości trzeciego piętra. Wcześniej weszła na parapet z kanapy ustawionej pod oknem. Straszny krzyk matki, która do pustego pokoju wróciła z kuchni, postawił na nogi cały blok. Na miejsce szybko przyjechała karetka. Rozpoczęła się reanimacja. Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Oliwię przetransportowano do łódzkiego Instytutu CZMP. Dziewczynka przebywa na oddziale intensywnej terapii, jest w stanie ciężkim.
W upalny czwartek, w bloku przy ul. Zachodniej, praktycznie wszystkie okna były szeroko otwarte. Także to, w mieszkaniu Oliwki. Ciekawość dziewczynki, pod nieobecność matki, spowodowała tragedię. 1,5-roczne dziecko ma poważny uraz czaszki i liczne wewnętrzne obrażenia.
Czy można mówić o winie 19-letniej matki?
Sąsiedzi twierdzą, że nie. Mają dobre zdanie o matce Oliwki.
– Na pewno Daria (matka 1,5-rocznej dziewczynki – przy. aut.) bardzo kocha Oliwkę – mówi Zofia Keller. – Wiele razy widziałam na balkonie matkę z córeczką. Ale tego dnia, gdy doszło do tej tragedii, byłam akurat w pokoju. Usłyszałam okropny krzyk Darii. Gdy wyszłam na balkon i spojrzałam w dół, już wszystko było dla mnie jasne. Choć był okropny upał, od razu zrobiło mi się zimno. To bardzo smutne, tym bardziej, że Daria nie miała łatwego życia. Jej matka popełniła samobójstwo, Darię wychowywała babcia. Przez mniej więcej ostatni rok Daria była sama z Oliwką, jej partner czasami ją odwiedzał.
Pani Zofia twierdzi, że 19-letnia matka dobrze opiekowała się córeczką.
– Nigdy nie widziałam, aby była pijana. Często wychodziła z Oliwką na spacery, nie słyszałam żadnych krzyków.
Podobne, dobre zdanie o matce dziewczynki, ma kolejna sąsiadka, Zofia Mroziak.
– Mogłaby być moją wnuczką. To dobra dziewczyna i na pewno sąsiedzi nie obwiniają ją o ten dramat. Oliwka, to takie żywe srebro. Widocznie wdrapała się jakoś na ten parapet i wypadła z okna. Wszyscy się modlimy, żeby Oliwka przeżyła – słyszymy.
Karol Frątczak, pracuje jako ochroniarz w pobliskim szpitalu. Był świadkiem tragedii.
– Blok, z okna którego wypadło dziecko, jest blisko. Gdy zobaczyłem co się stało, zadzwoniłem po karetkę. Przyjechała szybko, w niespełna 5 minut – mówi K. Frątczak. – Dziewczynka na trawniku nie dawała żadnych oznak życia. Myśleliśmy, że już po niej. Na szczęście reanimacja przywróciła funkcje życiowe. Później przyleciał śmigłowiec z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dziecko trafiło do łódzkiego szpitala.
Jak udało nam się dowiedzieć, matka nie odstępuje w szpitalu Oliwki. Codziennie czuwa przy jej łóżeczku. Dziewczynka jest w bardzo ciężkim stanie. Ma krwiak śródczaszkowy i pęknięcie podstawy czaszki.  Utrzymywana jest w śpiączce farmakologicznej. Najbliższe dni będą decydujące.
Rodzina Oliwki czeka na dobre wieści o stanie zdrowia dziewczynki.
Policja ostrzega, żeby rodzice szczególnie uważali, gdy w gorące dni mają w domach pootwierane okna i drzwi balkonowe. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo grozi duża kara, nawet 5 lat więzienia. Okoliczności wypadku bada policja. Na razie wiadomo, że matka dziecka była trzeźwa.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Biskupi apelują: Ni
Turyści (i nie tylk
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.