HomeAktualności z regionuDramat! Lokatorzy na bruk!

Dramat! Lokatorzy na bruk!

lokatorka ozorNie ma zrozumienia dla takich działań – mówią lokatorzy budynku przy ul. Maszkowskiej, którzy zostali niedawno poinformowani przez właściciela nieruchomości o tym, że mają opuścić mieszkania do końca tego miesiąca.
W parterowym domu mieszka pięć rodzin. Wszyscy otrzymali wypowiedzenia umowy najmu. Problem polega jednak na tym, że – jak twierdzą niektórzy lokatorzy – właściciel budynku nie podpisał wcale umów.
– Ja nie mam umowy najmu od 2014 roku – twierdzi Henryka Białek. – Właściciel nie miał czasu podpisać ze mną takiej umowy. Zresztą czynsz płaciłam mu przez kilka ładnych miesięcy „do ręki”. Nie otrzymywałam żadnych pokwitowań. Jestem rozżalona tym, że tak nagle otrzymałam wypowiedzenie. Jeszcze bardziej zasmuciło mnie to, że mam się wynieść z mieszkania do końca miesiąca. Nie wiem, co teraz robić. To nie jest uczciwe.
Pani Henryka poszła w ubiegłym tygodniu porozmawiać o swoim problemie z burmistrzem. Wcześniej w urzędzie byli inni lokatorzy.
– Udałam się do magistratu. Powiedziałam o tym, jak nas potraktował właściciel nieruchomości. Poprosiłam też o to, żebym została wpisana na listę osób oczekujących na przydział mieszkania komunalnego.
Jacek Socha, burmistrz Ozorkowa, nie kryje zaskoczenia działaniami właściciela budynku z Maszkowskiej.
– Trudno zrozumieć fakt, dlaczego termin wypowiedzenia jest tak krótki. Jest ustawa o ochronie praw lokatorów, która wyraźnie mówi, że jest półroczny okres wypowiedzenia. Lokatorzy zapewniają, że płacą czynsz. Na pewno będę się interesował dalszymi losami tych ludzi. Poradziłem, aby lokatorzy skorzystali z punktu bezpłatnych porad prawnych w gimnazjum w Ozorkowie.
Anna Iwaszko, kolejna lokatorka budynku, jest zdezorientowana. Powiedziała nam o wypowiedzeniu, którym – jak usłyszała od właściciela – ma się nie przejmować.
– Właściciel zapewnił mnie, że nie zostanę wyrzucona z mieszkania – usłyszeliśmy od pani Anny. – Naprawdę nie wiem, jak to traktować. Tym bardziej, że podpisałam już wypowiedzenie. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa i nie usunie mnie z lokalu.
– No coś podobnego – reaguje H. Białek, która była przy rozmowie dziennikarza z lokatorką. – To po co te wypowiedzenia? Mnie właściciel nic nie mówił, żebym się nie przejmowała. Wręcz przeciwnie. Stwierdził, że jest mu mnie żal. Wie, że płacę komorne i wszystkie niezbędne remonty sama zrobiłam w mieszkaniu. Wydałam na to sporo pieniędzy.
Jaki jest komentarz Michała P. (nazwisko do wiadomości red.), właściciela budynku, przy ul. Maszkowskiej?
– Te wypowiedzenia można traktować jako… straszak. Chodzi o to, aby ściągnąć należności za niezapłacone komorne. Część lokatorów ma dług. Ci ludzie zostali poinformowani, że jak spłacą zadłużenie, to nadal będą mogli mieszkać w budynku – mówi właściciel nieruchomości, pewny swoich racji. – Jest już człowiek zainteresowany kupnem tego budynku, ale najpierw wszelkie zadłużenia muszą zostać uregulowane.
Zapytaliśmy Michała P., czy nie widzi nic niestosownego w swoich działaniach. Tym bardziej, że niektórzy lokatorzy nie mają w ogóle umów najmu. Poza tym płatności w pewnym okresie dokonywane były bez żadnych pokwitowań.
– Przyznaję, że przez jakiś czas nie wystawiałem rachunków za pobrane komorne. Ale ostatnio lokatorzy mogą wpłacać pieniądze na konto. Sprawdzę też, czy były podpisane umowy ze wszystkimi lokatorami.
Do sprawy powrócimy.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Pieniądze trzeba od
Zainteresowanie rodz
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.