HomeAktualności z regionuByłam niewolnicą – mówi była stażystka

Byłam niewolnicą – mówi była stażystka

oferty pracy-Teresa N. (nazwisko do wiadomości redakcji) skarży się na pracodawców spod Świnic Warckich. – To nie była praca, tylko niewola – twierdzi.
– Miałam pracować przy kwiatach i początkowo tak było. Potem oddelegowano mnie do prac domowych. Robiłam wszystko: sprzątałam brudy zatrudniających mnie ludzi. Musiałam zarzynać kury. Jestem schorowana a kazano mi ścinać gałęzie z korony drzew. To praca na wysokościach, tego nie było w umowie. Gdy zaprotestowałam, usłyszałam: „Musisz robić wszystko, co ci każę”.
Z założenia staż ma być dobrą formą nauki praktycznych umiejętności i sposobem na znalezienie pracy. Nierzadko jednak staje się przykrywką wyzysku przez pracodawców. Praca po godzinach i wykonywanie czynności nieokreślonych w umowie należą do najczęstszych wykroczeń zatrudniających. Stażyści także nie pozostają bez winy. Wiedząc, że okres ich zatrudnienia nie jest długi, nie tylko nie przywiązują wagi do wykonywanej pracy, ale i bagatelizują polecenia szefa. W takiej sytuacji stażysta może złożyć oświadczenie, w którym umieści wszystkie swoje bolączki.
– Wysłuchamy obydwie strony i jeśli nie dojdzie do porozumienia między nimi, rozwiązujemy umowę. Nie jesteśmy organem śledczym, nie mamy możliwości i narzędzi do rozstrzygnięcia, kto ponosi winę za zaistniały stan rzeczy – mówi kierownik Agnieszka Gajewska. – Najczęściej wpływające skargi dotyczą niemożności porozumienia się pracodawcy z pracownikiem oraz z odmiennych oczekiwań, co do wykonywanych obowiązków. My nie mamy żadnego wpływu na relacje pracodawcy z pracownikiem. W tym przypadku zeznania są z reguły rozbieżne.
Magdalena R., która przyjęła na staż panią Teresę zaprzecza, aby jakiekolwiek opisane przez stażystkę w oświadczeniu zdarzenia miały miejsce.
– Jestem w szoku. Pani Teresa nigdy nie skarżyła się na ciężką pracę, wręcz przeciwnie, była nadgorliwa – mówi pracodawca. – Nie miałam również żadnych zastrzeżeń do jej pracy. Do mieszkania nie wchodziła, pracowała tylko w części usługowej. Dziwią mnie jej zarzuty. Nie było żadnych konfliktów pomiędzy nami. Nie widzę winy po swojej stronie.
Kto broni interesów stażystów? Czy w razie nieporozumień mogą jedynie złożyć oświadczenie?
– UP wybiera losowo 10% wszystkich podpisanych w danym roku umów, w tym staże, i przeprowadza kontrole. Dodatkowo reagujemy na każdą zgłoszoną interwencję. Sprawdzamy, czy jest lista obecności, która stanowi podstawę do wypłacenia wynagrodzenia i pracownik na swoim stanowisku. W większości przypadków jest tak, jak powinno być. Jeśli nie – rozwiązujemy umowę stażową – informuje Lidia Zięba, dyrektor PUP. – Utarło się przekonanie, że staż to nie praca. Wielu uważa, że skoro odbywa się on przez 3 czy 6 miesięcy to można go „odbębnić”. Tymczasem jest to sposób na zdobycie doświadczenia i nowych umiejętności. To także doskonała okazja do zdobycia stałego zatrudnienia
Według danych łęczyckiego urzędu pracy ok. 50% stażystów zostaje później zatrudnionych. Do statystyki tej zaliczane jest również zatrudnienie krótkoterminowe. Co się dzieje z resztą? Nie sprawdzają się w danej pracy i powracają do grona bezrobotnych. Na przerwanie stażu mają wpływ kłopoty ze zdrowiem czy też nieprzewidziane sytuacje rodzinne. Część rezygnuje z powodu podjęcia nauki lub innej pracy. Powodów może być wiele, ale tylko 1% decyduje się na złożenie tzw. skargi na pracodawcę.
(kb)

UDOSTĘPNIJ:
Biegała z butlą ga
Pojawiły się grzyb
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.